W wiecznej zmarzlinie na Syberii przetrwały setki prehistorycznych wirusów, na które współczesny człowiek nie ma żadnej odporności. Naukowcy "obudzili" właśnie jednego z nich - czytamy w "The New York Times".

Z próbki zamarzniętego gruntu, której wiek oceniono na ponad 30 tysięcy lat, udało się wyizolować wirusa nieznanego dotychczas nauce. Wirus, który po rozmrożeniu okazał się być nadal aktywny, atakuje ameby i nie zagraża ludziom. Ale jego odkrycie wskazuje na inną jeszcze możliwość, a mianowicie, że niebezpieczne prehistoryczne wirusy wciąż mogą czekać "uśpione" w wiecznej zmarzlinie.

Na wirusa, którego ochrzczono mianem Pithovirus sibericum, natknęła się międzynarodowa grupa badawcza pod przewodnictwem małżonków-naukowców z Université d'Aix-Marseille we Francji, Chantal Abergel i Jean-Michela Claverie. Abergel i Claverieto doświadczeni "poszukiwacze wirusów", specjalizujący się w tropieniu nowych gatunków tak zwanych wirusów gigantycznych, które zazwyczaj atakują ameby i mogą zawierać ponad 2,5 tysiąca genów.

Naukowcy wiedzą już od dawna, że wirusy są w stanie przetrwać wieki, a nawet całe tysiąclecia. W 400-letnich zmumifikowanych ciałach odkrytych na Syberii znaleziono fragmenty DNA wirusa ospy. Cytowany wyżej dr Scott O. Rogers i jego współpracownicy natrafili na Grenlandii na obecność wirusów roślinnych, ukrytych w lodzie liczącym sobie 140 tysięcy lat. Nikt jednak dotychczas nie wyizolował prehistorycznego, wciąż aktywnego wirusa, który byłby w stanie atakować komórki organizmu żywiciela i replikować.

 - 60 procent materiału genetycznego tego wirusa nie przypomina niczego, co występuje na Ziemi - mówi Chantal Abergel, która - podobnie jak jej współpracownicy - uważa, że te prehistoryczne wirusy mogły pasożytować na organizmach, które zamieszkiwały naszą planetę na wczesnym etapie ewolucji życia.

źródło: http://fakty.interia.pl/new-york-times/news-wirus-z-syberyjskiej-zmarzliny,nId,1361282