Zapachowy szampon dla psa czy kota to temat bardzo często pomijany podczas rozmów o prawidłowej pielęgnacji naszych pupili. Przyjęło się, że jest to po prostu kwestia gustu właścicieli. Jedni wolą zapachy ziołowe, inni owocowe – i tak samo, jak wybierają zapach swojego własnego szamponu, robią z produktami dla swoich podopiecznych. W końcu jeśli nasz futrzasty przyjaciel może i być wypucowany, i pachnieć przyjemnie dla nas – to czemu nie? Robimy więc sobie tę małą przyjemność i nadajemy mu zapachu ananasa, mięty, czy morskiej bryzy.

W takim rozumowaniu kryje się niestety poważny błąd. „Czemu nie?” – zapytaliśmy przed chwilą. Dlatego, że zwierzęciu, wbrew pozorom, nie jest wszystko jedno.

Kilka argumentów przeciw

Po pierwsze, w ten sposób jeszcze bardziej uprzykrzamy pupilowi samo doświadczenie kąpieli, które w wielu przypadkach już samo w sobie nie jest dla niego miłe. Dodatki zapachowe to kolejny nieznany bodziec, który może wystraszyć czy zirytować naszą pociechę, a tych przecież już i tak ma nadto. Jeśli jest to ziołowy zapach, który może kojarzyć na przykład ze spacerów – to jeszcze przysłowiowe pół biedy. Natomiast zapachy bardziej egzotyczne będą już futrzakowi zupełnie nieznane i nie sposób przewidzieć jaką mogą wywołać reakcję.

 

Po drugie, każdy dodatkowy związek chemiczny w składzie to podwyższenie ryzyka w kontekście alergii czy innych podrażnień skóry. Szamponów nie robi się z ananasa czy z wody morskiej – wszystkie „egzotyczne” zapachy osiągane są sztucznie. A na zapachu przecież nie koniec, bo przeważnie pasuje do niego też kolor (który też, oczywiście, osiąga się sztucznie).

Jaką mamy więc gwarancję, że nasz pies czy kot dobrze zareaguje na ten konkretny dodatek zapachowy i barwnik, jakich zdecydował się użyć producent? Cóż, możemy tylko mieć nadzieję, że wszystko będzie dobrze – a przecież nie na tym polega odpowiedzialność za zwierzaka.

Na końcu dochodzimy to tego, co dzieje się po kąpieli i suszeniu. Jeśli myliśmy psa, to zapewne zacznie się radośnie tarzać na swoim ulubionym legowisku, brzuchem do góry, śmiejąc się do nas wdzięcznie… Z tym, że wcale nie jest to radość. Tarzając się, psy próbują pozbyć się narzuconego na nich nowego, dziwnego, nie-swojego zapachu. Drażni je to dlatego, że jak bardzo „kanapowe” by nie były, głęboko w środku nadal mają coś z polującego by przeżyć wilka. Przy polowaniu, jak wiadomo, trzeba wtopić się w otoczenie. Natomiast jeśli drapieżnik pachniałby ananasem z puszki, cały las umarłby ze śmiechu.

W skrócie: kwestie węchu, zapachu własnego i otoczenia są na naszych pupili dużo bardziej newralgiczne niż dla nas, ludzi. To co, dla nas jest tylko niewinną kąpielą futrzaka w przyjemnie pachnącym szamponie, dla niego może być poważnym problemem.

Natura i neutralność

W Selecta HTC nie zapominamy o tym, iż pomimo że robimy interesy z ludźmi, to naszymi prawdziwymi, docelowymi klientami są ich zwierzaki. A w każdej opiece, czy to medycznej, czy właśnie nad zwierzęciem, podstawowa zasada jest zawsze taka sama: nie szkodzić.

Dlatego też w żadnym szamponie z naszych topowych serii Supreme i Herba Supreme nie stosujemy dodatków zapachowych ani barwników ( a także szkodliwych parabenów czy substancji ropopochodnych).  Wierzymy, że najlepszy produkt do pielęgnacji to produkt tak naturalny, jak i neutralny.

Jaki więc zapach powinien mieć szampon dla naszego pupila? Żaden!