Po ponad pięćdziesięciu latach starań, spokojnie możemy mówić o przełomie. W Polsce przybywa m.in. żubrów, bobrów i bielików – wynika z raportu organizacji Rewilding Europe, „Wildlife Comeback in Europe”.
Choć wielu to może dziwić, bóbr jeszcze około 30 lat temu, był gatunkiem rzadko występującym w Polsce. - Według szacunkowych danych GUS, populacja bobrów w naszym kraju ciągle wzrasta i obecnie wynosi 80-90 tysięcy osobników – mówi Anna Szopa z Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. - W latach 90. ich liczebność wahała się w granicach 5 tysięcy – dodaje. Skąd tak duży wzrost? Jak mówi Szopa, jest on efektem akcji aktywnej ochrony tego gatunku w latach 70. Poza tym bobry to zwierzęta, które szybko się rozmnażają i nie mają zbyt wielu naturalnych wrogów.
Aktywna ochrona bobrów zaczęła się ponad 40 lat temu. Bobry potrafią świetnie dostosować środowisko do własnych potrzeb. Niestety często stoi to w konflikcie z działaniami człowieka. Jednak jak podkreśla AnnaSzopa, to niezwykle pożyteczne stworzenia dla naszego ekosystemu. - Zwiększają tempo samooczyszczania się wód, łagodzą falę powodziową. Pozytywnie wpływają też na bioróżnorodność: tworzą siedliska dla innych zwierząt – tłumaczy ekspertka z GDOŚ. Nie musimy się także obawiać stale rosnącej ilości tych gryzoni. - Populacja będzie się stabilizować. Naturalnym czynnikiem regulującym wielkość populacji jest m.in. ilość dostępnych siedlisk – mówi Anna Szopa.
W raporcie czytamy również o wzroście populacji wilka w Europie. Zapytaliśmy Jakuba Romanowskiego, eksperta z GDOŚ, zajmującego się dużymi ssakami drapieżnymi, czy taką tendencję można zaobserwować także w Polsce. - Niestety nie prowadzimy dokładnej inwentaryzacji tego gatunku. W 2012 roku populacja wynosiła około 950 wilków. Możemy w tym wypadku mówić o niewielkim wzroście. Rok wcześniej było ich o 50 sztuk mniej – mówi. Jednak jak tłumaczy, są to tylko dane szacunkowe nadesłane z różnych źródeł. Istnieje więc duża szansa, że na pewnych obszarach, któreś ze zwierząt zostało np. policzone dwa razy. - Dlatego nie mówimy o dużym wzroście, a raczej o stabilnej sytuacji w ramach tego gatunku – dodaje. Jak podkreśla zasięg występowania wilków zwiększa się dynamicznie. Nadal jednak ocenia się go jako niezadowalający.
Sztandarowym przykładem populacji, którą udało się odtworzyć jest żubr. Te największe roślinożerne ssaki żyjące w Europie,wyginęły na wolności na początku lat 20. XX wieku. Zwierzęta zostały wybite przez kłusowników, a także wycofujące się wojska niemieckie i partyzantów rosyjskich. Dodatkowym cios stanowiła wycinka drzew oraz wyniszczenie siedlisk.
- Populacja była odbudowana z kilkunastu osobników –mówi Beata Piwowarska, specjalista z Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. W latach 20. XX wieku, na świecie były zaledwie 54 żubry żyjące w niewoli, jednak nie wszystkie nadawały się do hodowli i reprodukcji. Czystą krew miało tylko 12 osobników. I to na ich podstawie odbudowano populację. - Obecnie na terenie naszego kraju żyje 1377 żubrów, z czego aż 1138 w stadach wolnościowych – wylicza Beata Piwowarska. - 505 osobników, czyli prawie połowa wolnej populacji, zamieszkuje Puszczę Białowieską – dodaje. Jak tłumaczy Piwowarska,wzrost ilości żubrów w Polsce jest efektem wieloletnich działań związanych z ochroną tego gatunku (w szczególności regularnym wprowadzaniu do środowiska osobników urodzonych w niewoli). Jednym z czynników wpływających na wzrost liczebności żubra jest również fakt, że nie ma on w przyrodzie wielu naturalnych wrogów.Dlatego też populacja żyjąca na wolności jest coraz silniejsza. Niestety zbyt niska zmienność genetyczna tych ssaków powoduje, że mają one obniżoną odporność na wiele chorób.
Poza ssakami, możemy poszczycić się także całkiem dobrym wynikiem jeżeli chodzi o ptaki. Według raportu „Wildlife Comeback in Europe”, wynika że zajmujemy drugie miejsce (na pierwszym jest Norwegia) pod względem liczebności bielika zwyczajnego. W 2012 roku było to aż 1200-1700 partych ptaków. Biorąc pod uwagę, że na początku XX wieku na obszarze Polski gniazdowało zaledwie 20 par bielików, wynik wydaje się być imponujący.
A to wszystko za sprawą wprowadzenia ochrony gatunkowej (w naszym kraju obowiązuje od 1952 roku). Wcześniej ptak padał ofiarą polowań.Odrębny problem stanowiło zanieczyszczenie środowiska pestycydem DDT, który negatywnie wpływał na rozrodczość ptaków. Obecnie, dzięki uregulowaniom prawnym, wokół gniazd bielików obowiązuje strefa ochronna: przez cały rok w promieniu do 200 m, a okresowo (od 1 stycznia do 31 lipca) – w promieniu do 500 m od gniazda. Ich lokalizacja jest objęta tajemnicą prawną, aby uchronić ptaki przed niepokojeniem, np. wybieraniem jaj i piskląt, fotografowaniem czy kłusownictwem. Polskie bieliki wykorzystano do odtwarzania populacji tych ptaków w Irlandii, Wielkiej Brytanii i Izraelu.
źródło: http://nauka.newsweek.pl/zagrozone-gatunki-polska-zubr-i-bobr-newsweek-pl,artykuly,283394,1.html