W 2014 roku ogniska choroby niebieskiego języka stwierdzono m. in. w Rumunii. W ostatnich tygodniach chorobę wykryto w kolejnym kraju Europy – na Węgrzech.

Jak podaje Budapest Business Journal, przypadki choroby niebieskiego języka (bluetongue) zostały wykryte w południowej i południowo-wschodniej części kraju. Objawy wykryto u blisko 100sztuk bydła. Ogniska choroby zlokalizowano w 2 gospodarstwach.

Choroba niebieskiego języka atakuje przeżuwacze: owce, bydło i kozy. Czynnikiem chorobotwórczym jest wirus Orbivirus. Wektorem wirusa Bluetongue (BTV) są owady kłujące – kuczmary. Źródło zakażenia może stanowić także krew i nasienie chorych zwierząt.

Objawem choroby jest zasinienie języka (niebieska barwa) oraz wrzodzące zapalenie błon śluzowych jamy ustnej i nosowej. Choroba nie jest groźna dla ludzi. Jedyną metodą zapobiegania wystąpienia tej choroby są szczepienia. W Polsce zwalczana z urzędu.

Węgierskie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego Żywności wprowadziło zakaz przemieszczania zwierząt w promieniu 20km od ognisk choroby. Władze Węgier wprowadziły dezynsekcję na obszarach, gdzie stwierdzono wirusa u bydła, a w promieniu 100 km od źródła choroby ogłoszono strefę ochronną.

Na południu Europy coraz częściej słyszy się o wystąpieniu choroby niebieskiego języka. Nasuwa się pytanie: czy reszta państw europejskich może czuć się zagrożona?

źródło: http://www.farmer.pl/produkcja-zwierzeca/bydlo-i-mleko/choroba-niebieskiego-jezyka-na-wegrzech,54166.html
fot.Ł.Chmielewski